Jak mówi stare porzekadło „Kontrola jest najwyższą formą zaufania”, a w przypadku tak wartościowej pożyczki, jak auto, warto trzymać rękę na pulsie. Ta sama zasada tyczy się również całych flot samochodowych, które od teraz mogą być pod jeszcze bardziej ścisłą kontrolą fleet managera. Chciałbym podzielić się z Wami moim najnowszym felietonem na łamach serwisu Forbes Polska „Żaba po pekińsku, czyli jak korporacje gotują swoich pracowników”… A wiadomo, że kontrola jest najwyższą formą zaufania. Pozamykajmy już te wszelkie tabelki i sprawozdania z realizacji takiego czy siakiego planu, zaliczmy te ostatnie rady pedagogiczne, doprowadźmy szczęśliwie rekrutację do końca (jakoś się ten skumulowany rocznik przecież pomieści, a na schodach jakby co będzie można Co do samej kontroli to jestem zdania, że kontrola jest najwyższą formą zaufania. W każdym przypadku. Skomentuj Zgłoś nadużycie h. hania 12.02.2018 17:53:45. Kontrola najwyższą formą zaufania 🛂 Tarcze antykryzysowe to ważne wsparcie, ale mogą też przysporzyć kłopotów, jeśli popełniło się błąd w rozliczeniach z… Objaśniajmy życie i świat, który nie zawsze będzie przyjazny. Pokazujmy, że zwrócenie się o pomoc do nas nie jest powodem do wstydu i oznaką słabości, a dojrzałą decyzją jaką podjąłby dorosły. Często powtarza się maksymę „najwyższą formą zaufania jest kontrola”. jednak często zapominamy kto jest jej autorem. a nawet muszą przez cały czas ruszać myszą (sic), żeby system wiedział, że pracują efektywnie, albo nawet system robi im zdjęcie przy komputerze o różnych porach w trakcie pracy (tak - takie absurdy mają jeszcze miejsce…. bo niektórzy szefowie rodem z “Mordoru na Domaniewskiej” wierzą w to, że “kontrola jest najwyższą Jest bramka, przy której trzeba zeskanować paragon, by się otworzyła. Kontrola najwyższą formą zaufania. Translate Tweet. 7:18 PM · Jun 3, 2023 Kontrola najwyższą formą zaufania System Google Ads jest coraz bardziej rozbudowany i udostępnia ogromna ilość funkcji, których opanowanie wymaga wielu lat doświadczenia. Rozumiem zatem tendencję firmy Google w dążeniu do automatyzacji i wyręczaniu nas w wielu procesach. kontrola jest najwyższą formą zaufania Do walidacji danych możesz wykorzystać pakiet validators, który gromadzi w sobie kilka przydatnych mechanizmów walidujących dane. Chcesz sprawdzić czy podany napis jest emailem lub adresem URL? Nic prostszego. A co ważniejsze, oszczędzasz czas jaki przeznaczyłbyś na tworzenie własnego walidatora. fEF3h. wszyscy wiemy, kontrola jest najwyższą formą zaufania... Złaszcza w geodezji... Bo w zasadzie wykonawca pracy geodezyjnej cały czas ma do czynienia z kontrolami podczas przyjmowania do zasobu sporządzanych operatów technicznych... Ale w tym wątku warto zająć się problematyką kontroli zupełnie innego rodzaju... Mam bowiem uzasadnione przypuszczenia i podstawy do twierdzenia, że chyba już w najbliższym czasie, poruszona w tym wątku problematyka zyska na - nazwijmy to - "popularności" wśród organów Służby Geodezyjnej i Kartograficznej... CZĘŚĆ I - PODMIOT ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne stanowi, że:Art. Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, sposób, tryb i szczegółowy zakres przeprowadzania przez organy służby geodezyjnej i kartograficznej kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii, uwzględniając podział zadań kontrolnych pomiędzy poszczególne organy służby geodezyjnej i kartograficznej oraz ich obowiązki i uprawnienia podczas wykonywania kontroli, a także obowiązki i uprawnienia podmiotów uwypukliłem "przedsiębiorców"... Bo to niezmiernie ważne... Z w/w zapisu ustawowego wynika bowiem, że organy Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, Służbę Geodezyjną i Kartograficzną stanowią:1) organy nadzoru geodezyjnego i kartograficznego:a) Główny Geodeta Kraju,b) wojewoda wykonujący zadania przy pomocy wojewódzkiego inspektora nadzoru geodezyjnego i kartograficznego jako kierownika inspekcji geodezyjnej i kartograficznej, wchodzącej w skład zespolonej administracji rządowej w województwie;2) organy administracji geodezyjnej i kartograficznej:a) marszałek województwa wykonujący zadania przy pomocy geodety województwa wchodzącego w skład urzędu marszałkowskiego,b) starosta wykonujący zadania przy pomocy geodety powiatowego wchodzącego w skład starostwa kompetencje do przeprowadzania kontroli - i owszem - ale WYŁĄCZNIE w stosunku do zamkniętego, bo enumeratywnie wskazanego w ustawy, kręgu podmiotów:- urzędów;- instytucji publicznych;- to, że organy te NIE MAJĄ PRAWA do dokonywania kontroli geodetów uprawnionych jako samoistnych podmiotów wykonywanych przez nie z pozoru oczywiste stwierdzenie, nie jest jednakże takie oczywiste (co wynika z moich doświadczeń) nawet dla Głównego Geodety Kraju... Ale nie dajmy się zwieźć... Sprawa jest banalnie prosta...Art. geodezyjne i kartograficzne wykonują podmioty prowadzące działalność gospodarczą, a także inne jednostki organizacyjne utworzone zgodnie z przepisami prawa, jeżeli przedmiot ich działania obejmuje prowadzenie tych przedsiębiorcy... Rozróżnienie osoby wykonującej samodzielne funkcje w dziedzinie geodezji i kartografii z podmiotem prowadzącycm działalność gospodarczą nie powinno przecież sprawiać jakichkolwiek trudności... TO SĄ DWA ZUPEŁNIE ODRĘBNE PODMIOTY. W szczególności osoba wykonująca samodzielne funkcje w dziedzinie gik nie musi prowadzić działalności gospodarczej, a podmiot prowadzący działalność gospodarczą nie musi (a nawet nie może) posiadać uprawnień zawodowych. A ewentualna zbieżność tych dwóch spraw, niczego tu nie zmienia... Z formalnego punktu widzenia "Jan KOWLASKI" nie jest tożsamy z "USŁUGI GEODEZYJNE Jan KOWALSKI"... Co tu dużo gadać: który z geodetów uprawnionych posiada numer REGON? Wniosek nr 1: Ewentualne wszczęcie postępowania kontrolnego w stosunku do geodety uprawnionego, a nie przedsiębiorcy (podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą), to ZONK proceduralny, który moim zdaniem winien skutkować uchyleniem (unieważnieniem) całego postępowania kontrolnego...CZĘŚĆ II - JEST (LEGALNA) KONTROLA, To MUSI BYĆ PROTOKÓŁGeodeci doskonale wiedzą, że finałem przeprowadzonej kontroli jest sporządzenie protokołu... Tak przynajmniej się dzieje w przypadku kontroli operatu wnioskowanego o przyjęcie operatu do zasobu... Stwierdzone usterki i nieprawidłowości każdorazowo odnotowywane są sporządzanym na tę okoliczność protokole. Ustalenia zawarte w takim protokole podlegają - na wniosek podmiotu kontrolowanego - jakiejś tam weryfikacji przez "wyższą instancję"...I tak też jest (a raczej winno być) w przypadku kontroli przedsiębiorcy: zgodnie z §13 6 i 7 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 sierpnia 2001 r. w sprawie kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii ( z 2001r. Nr 101 poz. 1090), kierownik jednostki kontrolowanej lub osoba pełniąca jego obowiązki może odmówić podpisania protokoΠu kontroli, składając, w terminie 3 dni roboczych od dnia jego otrzymania, wyjaśnienie przyczyn tej odmowy. Kierownik jednostki kontrolowanej może zgłosić zastrzeżenia do treści protokołu, a wówczas osoba kontrolująca dodatkowo ma obowiązek zbadać zasadność tych zastrzeżeń i w uzasadnionych przypadkach uzupełnić lub skorygować protokół. Od ustaleń protokołu służy prawo złożenia zastrzeżeń do organu zarządzającego kontrolę w ciągu 7 dni od dnia doręczenia protokołu jednostce kontrolowanej. Organ zarządzający kontrolę jest obowiązany rozpatrzyć zastrzeżenia w ciągu 14 nr 2: Jeżeli ustalenia kontroli są kwestionowane przez podmiot kontrolowany, to ma on prawo nie podpisywać protokołu i wnieść do jego treści uzupełnienia tego aspektu warto przytoczyć to uregulowanie zawarte w omawianym rozporządzeniu:§ 12. 1. Kontrolujący dokonuje ustaleń na podstawie informacji i wyjaśnień uzyskanych od pracowników jednostki kontrolowanej oraz dowodów, którymi są w szczególności: dokumenty, zabezpieczone rzeczy, wyniki oględzin, zeznania świadków oraz opinie to, że podmiot kontrolowany (przedsiębiorca) może np. żądać przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, gdy ustalenia osoby kontrolującej całkowicie rozmijają się z twierdzeniami prezentowanymi przez przedsiębiorcę...CZĘŚĆ III - ZARAZ ZARAZ... A "GLEJT" JEST?My tu już o ustaleniach kontroli, protokołach... Ale spokojnie... Zacznijmy od podstaw...Zgodnie z §9 omawianego rozporządzenia w sprawie kontroli, do przeprowadzenia kontroli uprawnia pisemne, imienne upoważnienie określające jednostkę kontrolowaną oraz przedmiot, zakres i termin kontroli, wystawione przez organ zarządzający kontrolę, oraz dokument tożsamości osoby więc to upoważnienie...1. imienne - wiadomo...2. kto jest podmiotem kontroli? - geodeta, czy przedsiębiorca? Jak geodeta - to "do widzenia"...3. przedmiot - to chyba temat na odrębny wątek... Czy np. przedmiotem kontroli PRZEDSIĘBIORCY może być badanie poprawności wykonania dokumentacji przyjętej do zasobu? Może w tym zakresie podmiotem kontroli winien być Ośrodek?4. zakres - stąd... dotąd... termin - kontrola ma trwać od dnia do dnia... I ani chwili dłużej... Ani wcześniej...6. kto zarządził kontrolę? Starosta, WINGiK, a może GGK? To ważne, bo determinuje co podlega kontroli...7. Jak osoba kontrolująca "zapomni" dowodu osobistego - to "do widzenia"... Albo raczej: "w takim razie zapraszam na kawę"... Wniosek nr 3: Skoro organy Służby Geodezyjnej i KArtograficznej dokonują kontroli przedsiębiorcy w zakresie przestrzegania obowiązujących przepisów prawa, to najpierw sprrawdźmy, czy te organy działają legalnie (czytaj: czy same przestrzegają obowiązujące przepisy w zakresie procedury i zakresu dokonywanej kontroli)Na dzisiaj wystarczy... Nie ukrywam tutaj, że jestem bardzo ciekawy, czy macie ochotę na kontynuację wątku, czy też Was ten temat zupełnie nie interesuje?Pozdrawiam, Adam Wójcik. Słoneczne, lipcowe niedzielne popołudnie. Dzwoni dzwonek do drzwi… – Dzień dobry, nazywam się Arek X. Jestem z Fundacji Y pomagającej dzieciom niepełnosprawnym. Zbieram na Krzysia z porażeniem mózgowym. Czy dołoży się Pani? Proszę zobaczyć ile osób już nas wsparło (tutaj następuje pomachanie mi przed oczami podkładką z wydrukowaną listą i podpisami osób, które wpłaciły pieniądze. Kilkanaście nazwisk, kwoty od 10 do 200 zł.). Fundraiserskie przeczucie wygrywa i zadaję serię pytań: Skąd jest fundacja, od kiedy istnieje, czy maja stronę internetową i czy można wpłacić pieniądze bezpośrednio na numer konta, który zapewne jest podany na stronie? Kwestujący wyraźnie zmieszany, próbuje mnie przekonać ponownie machając kartką z podpisami. Informuję go grzecznie, że owszem wesprę chłopca, tylko wejdę na stronę i wpłacę pieniądze bezpośrednio na konto. Zrezygnowany zbierający ostatni raz pyta: Czy na pewno Pani wpłaci? Potwierdzam. I zamykam drzwi. Od razu wpisuję w Google nazwę fundacji – wyskakuje na pierwszej stronie wyszukiwania wraz z kilkunastoma linkami pt. „Nie dajcie się nabrać! To oszuści!”. Po kilku minutach analizy okazuje się, że kwestujący prowadzili również zbiórkę pieniędzy w sieci sklepów Tesco. Pewnie się zastanawiacie, po co ta cała historia? Nie po to żeby przestrzec, ale UŚWIADOMIĆ. Mamy prawo domagać się przejrzystości organizacji – zarówno jako jej pracownicy, wolontariusze, a przede wszystkim Darczyńcy. Mamy prawo przekazać uczciwie zarobione pieniądze uczciwym organizacjom. Warto byśmy o tą uczciwość zadbali. Organizacje pozarządowe na swoich stronach powinny informować o prowadzonych przez siebie zbiórkach, z reguły tez zaznaczają, że nie zbierają funduszy poprzez odwiedzanie mieszkańców osiedli. Sprawdzajmy czy organizacje mają KRS, sprawozdania finansowe dostępne na swoich kanałach informacyjnych. W każdej chwili i z dowolnego miejsca możemy zobaczyć na jaki cel zostały wydane powierzone fundacjom czy stowarzyszeniom pieniądze. Kiedy coś nas niepokoi nie bójmy się pytać. Jeśli mamy wątpliwości co do przejrzystości jakiś działań, nie miejmy obaw i przełóżmy decyzję o darowiźnie na kolejny dzień – będziemy mieć 24 godziny na sprawdzenie organizacji, którą chcemy wesprzeć. Nie dziwmy się kontroli społecznej – zdarzały się sytuacje nieuczciwych organizacji, co w następstwie powodowało znaczne obniżenie zaufania do wszystkich pozostałych. Są to momenty bardzo trudne dla całego środowiska 3 sektora. W takich chwilach ciężko jest odeprzeć zrozumiały atak i oburzenie, a już najciężej jest poprosić o jakąkolwiek wpłatę na realizację naszych działań. Kontrola społeczna w tym przypadku musi odbywać się dwutorowo. Z jednej strony organizacje powinny chwalić się tym co robią, informować o postępach i zrealizowanych projektach, dbając jednocześnie o przejrzystość finansową. Z drugiej strony my – darczyńcy – sprawdzajmy, pytajmy, szukajmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Takie działanie zwiększy po stronie NGO dbanie o dostępność informacji, a przede wszystkim uczciwość wobec tych, którzy powierzyli im swoje pieniądze. Po stronie Darczyńców zwiększy się zaufanie do przejrzystości i uczciwości organizacji i jej wolontariuszy. Zawsze mamy WYBÓR i mamy prawo wiedzieć więcej. III sektor to ten obszar, w którym zaufanie musi być na równi z kontrolą działań. Tylko przy takiej synergii będziemy w stanie realizować misję i cele naszych organizacji, a my – Darczyńcy – będziemy mieli pewność, że naprawdę zmieniamy świat na lepsze. Kontrola najwyższą formą zaufania – czy mój szef mnie szpieguje?Nie masz czasem wrażenia, że Twój szef wie o Tobie wszystko? I skąd u licha wiedział, że całe wczorajsze przedpołudnie w pracy, spędziłeś na przeglądaniu filmów ze słodkimi kotkami? Przecież przygotowałeś raport na czas, a nikt z pracowników nie widział Twojej chwili relaksu. Może Twój szef Cię szpieguje?…Okazuje się, że wcale nie potrzeba do tego systemu monitoringu, czy bardziej staromodnego „uprzejmego doniesienia” poprzez współpracowników. O wiele skuteczniejsze jest zaprzęgnięcie do współpracy Twojego komputera. Tak, ten sam komputer na którym całe dnie spędzasz na portalu społecznościowym z białym „F” na niebieskim tle (a może i na bardziej ciekawych portalach), może krok po kroku raportować wszystko co robisz wprost na pulpit Twojego pracodawcy. I tutaj należy podzielić temat na dwa elementy: Czy to jest legalne? Oraz jak to w ogóle działa i czy mogę sprawdzić, czy jestem się, iż jest to jak najbardziej legalne. Pracodawca może kontrolować poczynania swoich pracowników. Jest tylko jeden warunek – pracownik musi zostać o tym poinformowany. Uff czyli jesteś bezpieczny – w końcu szef nic nie wspominał o tym, że miałbyś być inwigilowany. A czytałeś dokładnie wszystkie warunki umowy przed podpisaniem? Nie?! To lepiej przeczytaj! Możesz tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy. 😉Przejdźmy jednak to kwestii technicznych. W jaki sposób odbywa się taki proceder?Dla przykładu, posłużyłem się ciekawą aplikacją ACTIVITY MONITOR znalezioną w sieci. Jest to płatny program stworzony specjalnie do w/w celów. Jego działanie opiera się na instalacji głównej instancji na serwerze (lub komputerze osoby uprawnionej) oraz instalacji wersji klienckich na komputerach, które mają być śledzone. Od momentu podłączenia, program zbiera wszelkie niezbędne dane, tzn:Widok ekranu (jako pokaz slajdów z aktywności)Jakie programy są uruchomioneOkna na wierzchuJakie strony internetowe były odwiedzane oraz jak dużo czasu spędził na nich użytkownikA także pojedyncze naciśnięcia klawiszyPoza tym program oferuje możliwość podglądu wiadomości email oraz czatu z różnych komunikatorów (np. Skype), choć w ramach przeprowadzonych testów, te dwie opcje nie działały prawidłowo lub najbardziej przypadła do gustu funkcja umożliwiająca uruchomienie pliku, programu czy konkretnego linku na komputerze użytkownika, a także możliwość wysłania krótkiej wiadomości, która wyświetli się na środku ekranu. Poza tym można zdalnie zarządzać podstawowymi funkcjami komputera jak wyłączenie, wylogowanie i włączenie wygaszacza jak wygląda instalacja programu na jednostce klienckiej? I tu ciekawostka, gdyż program instalowany jest z poziomu serwera. Wykrywamy jedynie komputer który nas interesuje i uruchamiamy instalację w tle. Co ciekawe, program może wykorzystać do tego aktualnie zalogowanego użytkownika jak i innego, który jest dostępny na danej jednostce. Co ważne, użytkownik komputera nie zauważy żadnej informacji na temat instalowanego posiada bazę główną, w której gromadzi informacje z komputerów z dowolnego okresu. Podczas krótkich testów (na licencji próbnej!), nie napotkałem większych błędów w działaniu – oczywiście poza wcześniej wspomnianymi mailami i użyte przeze mnie oprogramowanie, mimo drobnych problemów, daje możliwość skutecznej kontroli nad tym co dzieje się na podłączonych komputerach. Pomijając powód dla którego ktoś potrzebuje takiego rozwiązania, stwierdzam iż aplikacja spełnia swoje dodać, że istnieje wiele alternatyw dla tego rozwiązania. Można wybierać pomiędzy programami tego typu, a także zbierać informację w bardziej manualny tak na koniec szefów: Miejcie więcej zaufania do swoich pracowników. Chwila przerwy dobrze wpływa na efektywność pracowników: Nie przesadzajcie z oglądaniem śmiesznych filmów z kotami w pracy! 🙂 Takie hasło (oczywiście trochę w ramach żartu) wisiało w naszym gabinecie, gdy pracowałem w strukturach compliance. Zdaję sobię sprawę, że to zdanie może budzić negatywne skojarzenia, jednak po wielu latach pracy w działach zajmujących się szeroko pojętą kontrolą, nie jest mi ono tak bardzo obce. Dziś przeczytacie o tym, jak weryfikować raporty/dane/dashboardy, które dostarczają Wam analitycy. Ten wpis znajduje się w kategorii manager, więc będzie on przedstawiony z perspektywy osoby odbierającej dane. Nie zniechęcaj się jednak analityku, gdyż łatwo będziesz mógł „przekonwertować” ten wpis na niewyczerpujący tematu poradnik „jak sam siebie sprawdzić przed wysłaniem raportu”. Informacje ogólne Pierwszą i podstawową sprawą jest sprawdzenie, czy „cel analizy” został osiągnięty, czyli czy mamy możliwą do wywnioskowania (lub wprost podaną) odpowiedź na zadane pytanie – firma notuje wzrost czy spadek sprzedaży, czy KPI’je są w 'targetach’, praktyką, którą możemy tutaj zastosować będzie „staroszkolna” metoda wstępnego szacowania wyników. Na korepetycjach z fizyki w liceum (które swoją drogą nie za wiele mi pomogły), mój tutor, przed wykonaniem jakichkolwiek obliczeń, zawsze zalecał mi wstępne oszacowanie rzędu wielkości wyniku. (Czyli dla obliczenia 17*35 najpierw musiałem w głowie, na szybko, oszacować jaki w przybliżeniu będzie wynik – np. bliżej do 200, 400, 600, a dopiero później dowykonywać jakichkolwiek akcji. Pomagało to później wyłapać ewentualne błędy wynikające z obliczeń – w przypadku gdy ostateczny wynik znacząco różnił się od wartości oczekiwanej). Mem oczywiście nawiązuje do wcześniejszego wpisu o wykonywaniu obliczeń – jeśli nie widziałeś, to polecam 🙂 Kolejną dobrą praktyką jest umieszczanie w raporcie źródeł danych – Tobie pozwoli to na ewentualną walidację danych, a analitykowi umożliwi szybkie odtworzenie raportu nawet po kilku przydatne (zwłaszcza, jeśli chcesz dokładniej sprawdzić dane i spójność raportu) może być także prośba o wysłanie tzw. surówki – czyli pliku źródłowego, gdzie widnieją obliczenia, tabele z których rysowane są wykresy, dane źródłowe itd. Krótko mówiąc, plik analityczny, na podstawie którego, raport został mojego doświadczenia dodam jeszcze regułę 5% – mówi ona o tym, że zawsze powinniśmy sprawdziić co najmniej 5% z próbki, którą otrzymaliśmy (pozdrawiam Jeśli więc wcześniej weryfikowałeś więcej – rób tak dalej, jednak jeśli mniej – to może dzięki temu wpisowi, uda mi się przekonać Cię, że wcale nie jest to takie trudne, jakby się mogło wydawać 🙂 Analiza Tutaj będę bardziej zwięzły – pamiętajmy, że całe to opracowanie nie jest ostatecznym i wyczerpującym temat zestawieniem, lecz zbiorem wskazówek, które mogą Ci pomóc uniknąć w najlepszym razie nieprzyjemności, w związku z przedstawieniem błędnych danych, a w najgorszym zmierzenia się z konsekwencjami podjęcia błędnej decyzji na podstawie nieprawdziwych pierwszej kolejności dane… Zawsze sprawdź (lub oczywiście zleć sprawdzenie / dopytaj analityka o) zakres danych wziętych do analizy – czy daty są w zakresie, czy wziął pod uwagę tylko interesujące nas produkty, czy w danych nie ma duplikatów wykresy i tabele. Sprawdźmy, czy sumy w tabelach się zgadzają, czy w wykresach kołowych procenty sumują się do 100% (jeśli nie, to dajmy adnotację dlaczego), czy osie na wykresach posiadają opisy i odpowiednie jednostki, itd… itd… itd…Sprawdźmy także, czy to co przesyłamy dalej / podejmujemy na podstawie tego decyzje zawiera tylko „twarde dane wartościowe” (czyli nie jest to wynik formuły, która może np. zależeć od daty otworzenia pliku – np. raport może zawierać dane za ostatnie 7 dni, więc jutro dane będą zupełnie inne niż były wczoraj 🙂 )Ostatnią sprawą, o której chciałbym tutaj wspomnieć jest zakres tabel przestawnych – wiem, że nie jest to super łatwe i szybkie do sprawdzenia, jednak warto zadać analitykowi pytanie, czy na pewno uwzględnił wszystkie dane (więcej o tym we wpisie o tabelach przestawnych) Opisy Twoi przełożeni nie lubią się domyślać o co chodzi, co gorsze nie lubią wychodzić na ludzi, który czegoś nie wiedzą. Nie stawiaj ich w niezręcznej pozycji i zawsze wyjaśniaj wszystko, jakbyś to tłumaczył pięciolatkowi. Od A do Z. Raport będzie za długi? Daj mniejszą czcionkę. Zawsze wszyscy rozumieli? Ok, ale może będą chcieli to przesłać dalej. Lepiej wyjaśnić więcej, niż zostawić miesce na domysły – dlatego:zawsze gdzieś na marginesie wyjaśniaj nieznane powszechnie skróty i akronimy;zawsze opisuj „nadzwyczajne” wydarzenia – nagłe spadki, wzrosty etc – prędzej czy później ktoś o to zapyta, wtedy będziesz miał gotową odpowiedź;sprawdzaj, czy komentarze „wydrukowały” się w raporcie. Layout Czyli śmietanka na torcie – coś co może zniweczyć największy trud, zniszczyć godziny pracy poświęcone na przygotowanie raportu. Ja wiem, że większość ludzi nie zwróci uwagi na to, że ten jeden wykres jest przesunięty o 3 pixele w prawo od innych, ale zawsze znajdzie się taka osoba (i tutaj disclaimer – nie mam na myśli nikogo konkretnego), która się do tego przyczepi… dlatego:sprawdź, czy wszędzie jest ta sama czcionka;może macie jakiś odgórny template z którego warto skorzystać;czy wszystko jest wyrównane – w Excelu sprawa jest prosta, gdyż można zaczynać zawsze od tej samej kolumny;czy marginesy są dostosowane do wydruku na A4 (nie wszyscy żyjemy jeszcze w pełnym digitalu);zwracaj uwage na prawa autorskie do obrazów w raportach. Wysyłka Czy wiesz, że zgodnie z raportem „Carbon Footprint of Spam”, roczne zużycie energii przeznaczanej na przesyłanie, przetwarzanie i filtrowanie spamu wynosi 33 miliardy kilowatogodzin (kWh) – to tyle samo co roczne zużycie energii ponad 26 milionów osób! (przy założeniu zużycia 1250 kWh na osobę, uśredniając dane z GUS). Nie przyczyniaj się do wzrostu tej liczby i zawsze pamiętaj, aby wysyłać raporty do osób zainteresowanych danym zagadnieniem. Dodatkowo podczas wysyłki raportu „na zewnątrz” Twojej firmy pamiętaj o opcji UDW (BCC), czyli Ukryte Do Wiadomości – pozwoli to na dostarczenie maila bez ujawniania listy odbiorców. Tutaj znajdziesz odpowiedź, dlaczego to takie ważne. Warto również pamiętać, aby w treści maila krótko opisać, co znajduje się w załączniku i czego on dotyczy. Dobrą praktyką, którą od zawsze staram się wdrożyć jest stosowanie prefixów w tematach cyklicznych maili. Czyli w przypadku gdy wysyłamy jakiś raport co miesiąc, niech jego temat zawsze zaczyna się tak samo np. [Raport miesięczny sprzedaży]. Pozwoli to odbiorcom na utworzenie reguły, która automatycznie przeniesie ten e-mail do odpowiedniego folderu nie zaśmiecając ich skrzynki odbiorczej. Podsumowanie I znowu z krótkiego (w zamyśle) wpisu wyszła „kolubryna”, jednak cieszę się, że udało Ci się dotrwać do końca. Mam nadzieję, że uda Ci się wdrożyć co najmniej jedną rzecz z tego wpisu do Twojej codziennej pracy. Pamiętaj, że od danych, które produkujesz lub przekazujesz dalej mogą zależeć podejmowane później decyzje, co w przyszłości może zaważyć na sukcesie lub porażce projektu, przedsięwzięcia, a czasem nawet całej firmy, także podejmij to wyzwanie i „cross-check’ój” swojego analityka 🙂

kontrola jest najwyższą formą zaufania